sobota, stycznia 2

Czyżby afery ciąg dalszy....??? A może niespodzianka??

Hej :D Zdaje sobie sprawę z tego, że na prawdę długo nic się na tym blogu nie ukazywało i szczerze mówiąc nie potrafię powiedzieć dlaczego dodaję kolejnego posta... Mam nadzieję, że ktoś go przeczyta i da mi znać jak to wypadło :) Ucieszy mnie nawet głupi przecinek czy kropka... Liczę na Was

P.S : Do tych którzy zdecydują się to przeczytać życzę miłego czytania

Lots of love <3

 S.I.A


LEAH


Po wyjaśnieniu Lexii wszystkiego na spokojnie zastanawiałam się jakiej reakcji powinnam oczekiwać. Jak się możecie domyślić obstawiałam awanturę czy coś ale Lex znowu mnie zadziwiła. Przywitała się jak cywilizowany człowiek z Jake'iem a następnie jak gdyby nigdy nic wypaliła

 -  Cześć braciszku

Ta no chyba mnie zatkało... zresztą nie tylko mnie musicie sobie spróbować wyobrazić mnie Zayna. Macie??? komiczna no nie?  


 Nie przedłużając postanowiłam zgarnąć naszego sąsiada do siebie do pokoju żeby nasze rodzeństwo z piekła rodem mogło na spokojnie pogadać. Tak myślę że to zdecydowanie właściwa pora żeby się w końcu dogadali.

- Jake czy mógłbyś mi w czymś pomóc proszę- zapytałam próbując go wyciągnąć z salonu w dość delikatny sposób

- Jasne nie ma problemu- rzucił podążając w moim kierunku

- Ej tylko grzecznie mi tam – wrzasnęła w naszym kierunku Alexia chcąc jak mniemam rozładować panujące napięcie

- Co masz na myśli?- odparowałam

- Wiesz nie chciałabym, żeby w naszym mieszkaniu pojawił się jakiś brzdąc bynajmniej nie teraz – chyba dopisywał jej dzisiaj humor... widząc że Jake się mocno zawstydził postanowiłam się odgryźć

- No wiesz... niczego nie jestem ci w stanie obiecać.... zobaczymy co da się z tym zrobić prawda Jake?


Żebyście widzieli reakcję Zayna... Lex jest przyzwyczajona do takich odpowiedzi ale nie on.. miałam wrażenie, że się w nim zagotowało tylko nie wiedziałam czy z powodu mojej wypowiedzi czy ze względu na to że zaraz miał zostać sam na sam ze swoją siostrą.

- Ok skoro już rzeczywiście musicie to idźcie- ponownie do rozmowy włączyła się Lexii

- No wiesz niezręcznie nam tak było przy twoim bracie ale skoro już ma towarzystwo to chyba nic nam nie stoi na drodze- postanowiłam dalej brnąć w tą dziwną rozmowę

- Jasne nie przeszkadzajcie sobie ale jak coś to ja wole dziewczynkę

- Jake kochanie słyszałeś ? Chyba się będziesz musiał bardzo postarać żeby moja współlokatorka była usatysfakcjonowana- uśmiechnęłam się do przyjaciela na co on przyłączył się do naszego przedstawienia


- Oczywiście skarbie zobaczymy co da się z tym zrobić... obiecuję że się postaram- odparł przerzucając mnie przez swoje ramie kompletnie zapominając że stoi w samym ręczniku...



W ostatniej chwili go złapał... a mogło być tak śmiesznie... I już zmierzał w kierunku mojej sypialni jednak jeszcze się wrócił i rzucił w kierunku Alexii

- Ali a mogą być bliźniaki??- na co dziewczyna wpadła w niepohamowany śmiech kiwając głową

- Hej przypominam tylko że to mój brzuch- rzuciłam na odchodne przewieszona przez ramię mojego „kochanka” mając idealny widok na jego zgrabny tyłek

I tak oto zostawiliśmy ich samych mam nadzieje że się nie pozabijają szkoda by było zdążyłam już polubić Zayna fajny z niego chłopak.Ciekawe co by było gdyby... Nie nie Leah opanuj się to brat twojej najlepszej przyjaciółki....

Tak więc powracając do mojej poprzedniej myśli wydaje mi się jednak że wszystko będzie ok mam takie przeczucie... chyba Lex w końcu przekonała się do tego, że Zayn chce wszystko naprawić...



DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ...



Kiedy już wszyscy powracali ze swoich wojaży,a sytuacja pomiędzy rodzeństwem się ustatkowała postanowiliśmy urządzić sobie grilla na którym była nas cała gromada... otóż na naszą imprezę zawitali nasi sąsiedzi i sąsiadki, parę osób od nas z uczelni, z pracy od Lex, a także ode mnie i tu was zszokuje pojawili się także chłopaki z One Direction w pełnym składzie jakby tego było mało zawitała także Dani oraz El a także chłopaki z bandu ze swoimi dziewczynami...

Oczywiście się możecie domyślić impreza była mocno zakrapiana alkoholem ale ja jakoś nie miałam ochoty dzisiaj raczyć się procentowymi trunkami i kiedy po raz kolejny odmówiłam mojej przyjaciółce napicia się z nią rzuciła ze śmiechem

- A ty co w ciąży jesteś że nie chcesz pić..? - mówiłam już wam kiedyś jak bardzo uwielbiam się z nią drażnić??? nie??? no to teraz wam mówię... a jako że dziewczyna nie była już najbardziej trzeźwa zresztą jak wszyscy pozostali wrobienie jej nie było problemem więc kiedy zobaczyła moją minę wrzasnęła na całe gardło przyciągając tym uwagę wszystkich

- Jezus Maria przecież to nie może być prawda... żartujesz sobie ze mnie tak??- zapytała z nadzieją w głosie a ja postanowiłam dalej grać. Dziewczyna nie usłyszawszy odpowiedzi kontynuowała- Przecież ja tylko żartowałam z tą dziewczynką...

Tym razem napadła na zdezorientowanego Jake' a

- Jak mogłeś jej to zrobić przecież ona jest taka młoda...całe życie jeszcze przed nią a ty co?? czy ty się nie znasz na żartach?? - Biedny Jake nie wiedział co ma odpowiedzieć więc szukał ratunku u mnie a kiedy puściłam mu oczko podłapał o co chodzi i dalej ciągnął to przedstawienie a wszyscy wkoło przyglądali nam się z ciekawością

- Lexii ale weź się nie wściekaj przecież oboje jesteśmy dorośli i tak po prostu wyszło

- Tak po prostu wyszło?? Tak wyszło?? no nie wierzę... Niall trzymaj mnie bo go zaraz uszkodzę- dziewczyna momentalnie otrzeźwiała

- Czy może nam ktoś w końcu powiedzieć o co chodzi - do rozmowy włączył się Chris, a ja tylko obrzuciłam spojrzeniem zgromadzony tłum i widząc minę Zayna zrobiło mi się naprawdę dziwnie widziałam w jego oczach coś jakby zawiedzenie, strach i niedowierzanie



- Ależ oczywiście, że mogę was uświadomić- ciągnęła wściekła Lexii – otóż ten idiota – wskazała ręką na Jake'a – zapłodnił moją przyjaciółkę...to nie może się dziać na prawdę niech mnie ktoś uszczypnie...


Domyślacie się reakcji naszej widowni? Nie ?? no to wam pomogę prawie wszystkich zamurowało i nie mieli zbyt inteligentnych min. Jako jedyny opamiętał się Zayn podchodząc to mnie


- Lee błagam powiedz, że to nie prawda... - no i co ja mam teraz zrobić?? klęknął przede mną patrząc mi prosto w oczy- Wystarczy jedno twoje słowo a tak go urządzę, że go rodzona matka nie pozna za to co ci zrobił...





-  Myślę, że nie będzie takiej potrzeby a teraz chodź


Chyba pora zakończyć nasz performance bo zaczyna się już robić niebezpiecznie i nieprzyjemnie... jednak gdzieś tam w tle słyszałam jeszcze wrzask Lexii

- Kiedy jej to zrobiłeś... no przyznaj się to wtedy po moim powrocie tak?? Albo przed nim.. Nie mogliście się chociaż zabezpieczyć co wy po pięć lat macie?? A ty- tym razem zwróciła się do brata- Nie mogłeś ich przypilnować- mówiła wściekła na co Malik spuścił tylko wzrok

Nie no to zaczyna się robić coraz bardziej niedorzeczne. Ze stoickim spokojem wstałam i pociągnęłam za sobą brata mojej przyjaciółki ciągnąc go w kierunku dziewczyny napastującej Jake'a

- Lexii nie przesadzaj...- oczywiście nie dała mi dokończyć

- Co nie przesadzaj?? Ile ty masz lat?? Rodzice nas zabiją.. Jak ty sobie wyobrażasz wychowanie tego dziecka??? Dlaczego mi w ogóle o niczym nie powiedziałaś??- mówiła jak nakręcona w powalającym tempie

- Dobra stop przecież my tylko żartowaliśmy... nie jestem w żadnej ciąży nie będzie żadnego dziecka bynajmniej nie teraz- na te słowa moja przyjaciółka rzuciła się w moim kierunku a w zasadzie w kierunku mojego brzucha żeby się upewnić czy nie kłamię

- I co znalazłaś tam coś ciekawego? - spytałam ze śmiechem na co posłała mi pełne ulgi spojrzenie wtem usłyszeliśmy

- Ale jak to?? Ja już nic z tego nie rozumiem to w końcu nie będzie dziecka?? - odparł zmieszany Tony

- Zawiedziony?? Ok dla ścisłości nie jestem w ciąży chciałam się tylko podrażnić z Lex a ona chyba zbyt raptownie reaguje po alkoholu...mój błąd teraz wiem że takich psikusów nie robi się po pijaku...


Żebyście mogli zobaczyć ulgę na twarzach naszej małej widowni. Jednak miałam dziwne wrażenie że to Zayn najbardziej ucieszył się na tą wiadomość.. może mi się tylko zdawało..? Nie ważne...
Alexia z tej radości zamknęła mnie w żelaznym uścisku i wysyczała do ucha, że jeżeli jeszcze raz ją tak nabiorę to mnie ukatrupi, poćwiartuje i zakopie w ogródku.... tsaa.. cudna perspektywa no nie?

- A teraz myśle że komuś należą się oficjalne przeprosiny.. Jake przepraszam wiem że zbytnio mnie poniosło ale musisz być świadomy że ja po prostu tak reaguje jeśli chodzi o Leah mam nadzieje że nie gniewasz się już na mnie...- zapytała z nadzieją

- Nie mógł bym się gniewać na taką wspaniałą przyjaciółkę jaką jesteś dla Lee ale błagam następnym razem nie groź mi publicznie że pozbawisz mnie narządów płciowych na oczach wszystkich ok?

 
I wszyscy wybuchnęli śmiechem ...No dobra no to chyba kryzys zażegnany i możemy się spokojnie dalej bawić



ZAYN


Chyba właśnie coś do mnie dotarło tym razem tak już na serio ze zdwojoną siłą... 
pamiętacie jak prosiłem was wtedy w parku żebyście trzymali kciuki??? No właśnie teraz chyba przyda mi się to jeszcze bardziej... Muszę w końcu zacząć działać.. muszę coś zrobić... dłużej tak nie mogę.. patrząc na szczęście Nialla i Lexii czuje jakby coś mnie skręcało w środku

Nie chodzi o to że jestem zazdrosny czy coś ale czuję się jakbym lizał lizaka przez szybę... Niby jestem blisko niej i spędzamy masę czasu razem ale mi to już dłużej nie wystarcza... domyślacie się kogo mam na myśli??? Jeśli nie to zaraz wszystko się wam rozjaśni

Czym prędzej wstałem i postanowiłem działać póki zebrałem w sobie odwagę.. No już Zayn dasz radę... Po drodze wychwyciłem tylko spojrzenia chłopaków... oni jako jedyni wiedzieli co jest grane i radzili jak mam sobie z tym poradzić i co zrobić.. tylko oni widzieli jak cierpię nie mogąc się do niej zbliżyć... ale dość już gadania przejdźmy do konkretów

Podszedłem do Leah i z błagalną prośbą w oczach poprosiłem czy moglibyśmy się przejść i pogadać.. a dziewczyna widząc, że coś mnie wyraźnie męczy przystała na tą propozycję


Szliśmy tak już kilka minut jednak żadne z nas się nie odezwało ja chyba zbyt bardzo się bałem jej reakcji a ona chyba nie chciała na mnie naciskać jednak w końcu zabrała głos

- Zayn czy coś się stało?? Mogę ci jakoś pomóc??? - nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo...-Jeśli chodzi o tą sprawę z ciążą to nie masz się czym przejmować to na pra...

- Nie Lee to nie ma z tym nic wspólnego... w zasadzie to tylko pomogło mi przyspieszyć to o czym chcę pogadać... -no i znowu się zaciąłem... ale matoł ze mnie


LEAH


Nic już z tego nie rozumiem, czy mógłby mi ktoś wyjaśnić o co chodzi... nigdy nie widziałam takiego Zayna... nie przypominał siebie. Zaczynam się już martwić najpierw jak strzała wypruł w moim kierunku odciągając mnie od reszty a teraz jąka się i poci a ja nie jestem mu nawet w stanie pomóc... przecież nie jestem wróżką nie mam paranormalnych zdolności czytania w myślach jednak nie chce go naciskać i dodatkowo płoszyć

- Jesteś chory?? Źle się czujesz?? A może chcesz iść do domu??? Pokaż głowę chyba masz gorączkę... - i w momencie kiedy się do niego zbliżałam chłopak chwycił mnie w ramiona przyciągając w niedźwiedzim uścisku. Przytulając go czułam jak szybko bije mu serce i jak się trzęsie z nerwów. W końcu po dłuższej chwili chłopak wyszeptał w moją szyję

- Leah ja się cholernie boje...- spojrzałam w jego oczy i rzeczywiście dojrzałam w nich strach jednak zanim zdążyłam coś powiedzieć usłyszałam-... boję się, że po tym co powiem już nic nie będzie takie samo... ja dopiero co odzyskałem Lex i miałaś rację jak mówiłaś że się o ciebie troszczę i nie chcę cię stracić dlatego błagam cię jeśli nie spodoba ci się to co teraz powiem udawajmy że ta rozmowa nie miała miejsca... Błagam obiecaj mi to... - widząc tą desperację skinęłam tylko głową na znak zgody

- Przepraszam.. -zawiesił głos- Zupełnie nie wiem jak mam to powiedzieć prościej chyba byłoby ci to pokazać

- W takim układzie zrób to


I w tym momencie Zayn zbliżył się do mnie i pocałował czule. Pocałunek był długi, pełen miłości, radości i namiętności, a także nadziei, ale przede wszystkim strachu przed odrzuceniem...nigdy nie sądziłam, że w jednym pocałunku można zamknąć tyle przeróżnych emocji... wow... to było coś...coś... nawet nie jestem w stanie tego opisać...



CHRIS


Zacząłem się rozglądać po ludziach jednak kogoś mi tu brakowało... Cholera po alkoholu to wcale nie jest takie proste.. ktoś tu siedział ale kto to był?? Zamiast się męczyć podszedłem do Lexi wtulonej w Nialla i zapytałem czy kogoś tu nie brakuje

- Nie no chyba nie dlaczego pytasz?? 

- Bo coś mi się nie zgadza w rachunkach ale za cholere nie mogę dojść kogo brakuje 

- Coś ci się musiało pomylić- w tym momencie do rozmowy przyłączył się Irlandczyk

- Tak w zasadzie to nie ma Lee i Zayna

- No wiedziałem po prostu wiedziałem... ale zaraz gdzie oni są przecież jest już ciemno, zimno i umawialiśmy się że się stąd nie oddalamy

- Spokojnie z tego co wiem poszli pogadać... Zayn nie wyglądał ciekawie

- Jak to i nic mi nie powiedziałeś- ocknęła się dziewczyna

- Nie martw się na pewno niedługo wrócą i wszystko ci opowie



ZAYN


Kiedy skończyłem ją całować ona stała sztywno wpatrzona we mnie tymi swoimi pięknymi oczkami... nie odzywała się a ja zaczynałem świrować... Boże wiedziałem że to był głupi pomysł jak mogłem w ogóle pomyśleć że ona coś do mnie czuje

- Błagam odezwij się... powiedz coś do mnie...zrób cokolwiek proszę....

Ale nie uzyskałem od niej żadnej odpowiedzi dlatego postanowiłem się poddać i udałem się w kierunku reszty imprezowiczów żeby wsiąść do auta i udać się do domu... nic tu po mnie... chyba już nigdy więcej nie pokaże się jej na oczy... jak mogłem zrobić z siebie takiego idiotę. Co ja sobie w ogóle myślałem... nie mam pojęcia najlepiej zabarykaduje się w pokoju i nie wyjdę z stamtąd  przez kilka dni...

Kiedy dotarłem wreszcie do domu poczułem cholerną pustkę i ukucie w sercu... no tak przecież takie historie nigdy nie kończą się happy end'em.


LEAH


Nie wiem jak długo tam jeszcze stałam ale wydaje mi się że stanowczo za długo... wiem że powinnam się jakoś odezwać cokolwiek zrobić ale nie potrafiłam... byłam za bardzo zszokowana nigdy w życiu nie przypuszczałam, że Zayn coś do mnie poczuje. Przecież jest tyle dziewczyn na tym świecie z tego połowa z nich się w nim kocha a on zakochał się właśnie we mnie???

Kiedy to wszystko przeanalizowałam okazało się że Zayna już dawno koło mnie nie ma... Biegiem udałam się w kierunku imprezowiczów ale nie mogłam go nigdzie znaleźć... no przecież nie mógł się zapaść pod ziemię... postanowiłam nie siać paniki i tak zaraz wszyscy się rozejdziemy do domów ale podeszłam do Liama

- Liam nie wiedziałeś może Zayna?

- Nie.. przecież poszedł z tobą

- No właśnie problem z tym że go ze mną nie ma... jak wrócicie już do domu proszę daj mi znać czy tam jest ok??

- Jasne nie ma sprawy


Po jakichś 2 godzinach może dłużej wreszcie dostałam sms 





Nie pozostało mi nic innego jak pojawienie się u chłopaków o jakiejś 4 może 5 nad ranem nawet nie wiem która jest godzina. Kiedy dotarłam udałam się schodami w stronę pokoju Zayna oczywiście w asyście pozostałych mieszkańców zadających niezliczoną ilość pytań

- Chłopaki ja naprawdę doceniam że chcecie pomóc ale on nie wyjdzie jak będziecie tu sterczeć i się przekrzykiwać także do zobaczenia na dole

- Ale..

- Żadne ale powiedziałam na dół- po czym pokornie udali się w stronę kuchni


ZAYN


Niestety długo nie miałem spokoju chłopaki zwalili się do domu i non stop walili w moje drzwi i zadawali multum pytań. I po co ja się pytam? Przecież i tak zdawali sobie sprawę że im nie otworzę. Po pewnym czasie walenie ustało i usłyszałem gwar na dole... wydawało mi się nawet że słyszałe Leah ale przecież to nie możliwe co ona miałaby tu niby robić??

No i znowu... nie to chyba jakieś omamy słuchowe...
Zaraz po tym usłyszałem delikatne pukanie i jej anielski głos

-Zayn proszę otwórz drzwi chce pogadać

Bez wahania popędziłem w ich kierunku i otworzyłem nie wiedząc czego się spodziewać

- Mogę wejść?

- Jasne – miała już coś powiedzieć ale jej przerwałem- przepraszam nie powinienem był tylko się wygłupiłem

- Nie mów tak to nie prawda nie wolno wstydzić się swoich uczuć... To ja powinnam cię przeprosić...

- Nie masz za co przepraszać po prostu tego nie czujesz i tyle- odparłem smutno na co Leah podeszła do mnie i uniosła moją brodę tak żebym spojrzał w jej oczy

- Wiesz to nie do końca jest prawda- na te słowa moje serce podskoczyło- po prostu byłam zszokowana a w momencie kiedy się ogarnęłam ciebie już nie było

- Czekaj czy ty powiedziałaś właśnie, że istnieje cień możliwości że odwzajemniasz moją miłość czy ja już mam poważne omamy- spytałem nie będąc pewny w co mam wierzyć na co dziewczyna przytaknęła i uśmiechem odparła, że to raczej to pierwsze


Wtedy nie wytrzymałem i po raz kolejny dzisiejszego dnia rzuciłem się na nią z uściskiem i pocałunkiem i wtedy do pokoju weszli chłopcy i przyłapali nas na gorącym uczynku

- Leah jak to możliwe że on po kilku sekundach ci otworzył drzwi a nam przez kilka god...

-To my może nie będziemy przeszkadzać...- Odparł Liam wypychając resztę z mojego pokoju


Jeszcze tylko dało się usłyszeć radosne okrzyki i coś na kształt „wiedziałem że tak będzie”. Aktualnie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi

- Zayni kochanie jak my powiemy o tym Alexii??? - spytała Lee wpatrując się we mnie

- Jeszcze nie wiem ale w tym momencie nie uważam tego za problem możesz powtórzyć - odparłem z uśmiechem cmokając ją ponownie w usta

- Zayni kochanie??

- O tak to jest najlepsze co dziś usłyszałem

- Hahaha  mam tylko nadzieje że Ali nas nie zabije za tego newsa już raz bym dzisiaj straciła życie z jej ręki– odparła radośnie

No to zobaczymy co nas jutro czeka... Jednak dzisiaj zabieram moją księżniczkę do łóżka i kładziemy się już spać to był zdecydowanie długi i męczący dzień...