środa, stycznia 9

6.Ważna rozmowa


Leah


Kolejny dzień zaczął się raczej nie ciekawie. Po rozrywce jaką zafundował nam Zayn stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić tak dłużej nie może być.  Postanowiłam z nim porozmawiać... miałam nadzieje, że zrozumie to co mam mu do przekazania. Tymczasem jednak Alexia postanowiła sprawdzić stan moich bagażów... jak je zobaczyła to się zwyczajnie w świecie przeżegnała.
I w tym momencie wiedziałam, że czeka mnie kolejny dzień z pakowaniem się.
Jednak nie było tak źle uporałyśmy się z tym w 2 godziny. Później poszłyśmy do kuchni, żeby przygotować coś na obiad. Po uprzednim przygotowaniu pysznego spaghetti i zjedzeniu go poszłyśmy do salonu pooglądać telewizje. Jak tylko włączyłyśmy TV to się zaczęło... wszędzie ONE DIRECTION.  To był jakiś istny  koszmar 1D to 1D tamto.
Starałam się bacznie obserwować przyjaciółkę i sądząc po jej minie nie było dobrze. I to właśnie zdarzenie utwierdziło mnie w moim przekonaniu, że powinnam porozmawiać z Malikiem. Musiałam tylko wymyślić sposób, żeby wyjść z domu tak aby Alexia nie wiedziała gdzie idę i w jakim celu.
Po dłuższej chwili zastanowienia wymyśliłam przymusowe zakupy.
-Alexia słuchaj ja na chwile muszę wyjść
-Jak to? Gdzie? To może ja pójdę z tobą? _ Dziewczyna zasypała mnie pytaniami.
-Wiesz muszę zrobić jakieś zakupy, ale ty się nie przejmuj. Jak chcesz to weź sobie laptop i poserfuj po necie. Ja za niedługo wrócę  _ Uff... udało mi się jakoś z tego wybrnąć. –Może coś ci kupić?
-Jak byś mogła to poproszę czekoladę ponoć poprawia humor... przekonamy się ile w tym prawdy.
Ja tylko kiwnęłam głową ubrałam kurtkę i buty, wzięłam portfel i wyszłam z domu. Szybkim krokiem udałam się do domu państwa Malik. Kiedy już dotarłam drzwi mi otworzyła mama Alexii.
-O witaj Leah... czy coś się stało? _ zapytała nie widząc swojej córki.
- Dzień dobry, nie nic się nie stało ja tylko na chwilkę... chciałam zapytać czy jest może Zayn? _ po wypowiedzeniu tych zdań widziałam na twarzy pani Malik ogromne zdziwienie
-Tak oczywiście zaczekaj chwile, a ja go zawołam  _ powiedziała wpuszczając mnie do środka
Po chwili zauważyłam schodzącą po schodach sylwetkę chłopaka, z którym chciałam przeprowadzić dość poważną rozmowę.
-Cześć Leah
-Cześć _ odpowiedziałam bez takiego entuzjazmu jak chłopak – Może się przejdziemy wiesz chyba nie chciałabym, żeby ta rozmowa miała jakichś świadków, a już na pewno nie twoich rodziców _ Zayn spojrzał na mnie odrobinę przerażony lecz tylko mi przytaknął
Kiedy tylko wyszliśmy udaliśmy się do parku w milczeniu lecz gdy usiedliśmy już na ławce to się zaczęło.
-Zayn _ zaczęłam – Czemu ty jej to robisz? _ zapytałam jeszcze całkiem spokojnie, a chłopak wiedząc o czym mówię spuścił tylko wzrok i po chwili jakby zastanawiając się co sensownego może mi odpowiedzieć:
-Wiesz  ja naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło _ w tym momencie mu przerwałam
-Jak to nie chciałeś? Chłopie jak byś nie zauważył ty ją cały czas krzywdzisz

Zayn

Cholera ona ma racje. Kompletnie nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Po prostu zamurowało mnie... wiedziałem, że spaprałem kolejną szansę. Jednak nie mogę tak sobie tego odpuścić. Przysiągłem sobie, że się nie poddam. W końcu się odezwałem:
-Leah to nie miało tak wyglądać... ja cie błagam pomóż mi _ spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem na większość ludzi to działało jednak nie na nią
-O nie Zayn ja ci w niczym nie będę pomagać bo wiem, że zaraz po raz kolejny ją skrzywdzisz... a ja nie chce brać w tym udziału. Jestem jej przyjaciółką i staram się jej pomagać i oderwać od tego co ty wyczyniasz. Już nie jest prosto bo jak byś nie zauważył to jesteś wszędzie _ w tym momencie próbowałem jej przerwać, ale nie udało mi się dziewczyna kontynuowała – a ty mi tego nie ułatwiasz. Teraz wracasz sobie do domu i na co ty liczysz? ,że co rzuci ci się na szyje i wszystko będzie jak dawniej?

Leah


Wyrzuciłam z siebie wszystko co leżało mi na wątrobie w tempie karabinu maszynowego, a teraz czekałam ta odpowiedź Zayna.  Jednak on się nie odzywał... szczerze zrobiło mi się go szkoda:
-Słuchaj ja wiem,że tobie też nie jest łatwo, ale jeśli chcesz odzyskać jej zaufanie to musisz się postarać _ w tym momencie chłopak spojrzał się na mnie wzrokiem pełnym nadziei
-Ja wiem tylko, że... nosz cholera to nie jest takie proste jak bym chciał, żeby było... zupełnie nie wiem co mam zrobić czy powiedzieć, żeby ją do siebie przekonać
-Jak na razie to daj jej trochę odsapnąć, ale przypominaj się, że nadal jesteś i ci na niej zależy i przed wszystkim przeproś ją za tą całą sytuacje niby banalne, ale potrafi dużo zdziałać, a dalej zobaczysz wszystko się jakoś ułoży _ posłałam mu uśmiech, który miał wyrazić, że wszystko będzie dobrze
-Dziękuje jesteś najlepsza _ po wypowiedzeniu tego rzucił się na mnie z uściskiem
-Nie ma sprawy, ale pamiętaj jeśli znowu ją skrzywdzisz to mnie zapamiętasz do końca życia... i wcale nie będą to dobre wspomnienia_ mówiąc to patrzyłam na niego z pełną powagą
Zayn tylko się zaśmiał i powiedział, że nie będzie takiej potrzeby. Zaraz po tym postanowiłam się zbierać, żeby Alexia nie skapnęła się, że coś jest nie tak. Rozeszliśmy się w dwie strony i jeszcze na odchodne rzuciłam chłopakowi:
-Zayn tylko pamiętaj nie było żadnej rozmowy, w ogóle się nie widzieliśmy ja tylko wyszłam do sklepu jasne?
-Ok dobrze wiedzieć. Do zobaczenia i jeszcze raz dziękuje za pomoc.
No to teraz pozostało mi szybko zrobić zakupy i wrócić do domu. Kiedy weszłam do domu Alexia od razu zerwała się z kanapy i zaczęła:
-Boże gdzieś ty była? Już się o ciebie martwiłam, miałaś tylko na chwile iść do sklepu, a nie było cię ponad 2 godziny i jeszcze w dodatku nie wzięłaś komórki debilu
No tak na samym wstępie dostałam opieprz, a ja tylko działałam w słusznej sprawie, ale przecież nie powiem jej prawdy gdzie byłam i co robiłam bo to wszystko dla jej dobra.
-Wiesz wystarczy po prostu Leah bo z tego co wiem mama właśnie tak dała mi na imię, a poza tym to jak to gdzie mówiłam ci, że idę do sklepu _ jednak nie było mi dane dokończyć bo mi przerwała
- 2 godziny!!! Przecież do tego sklepu idzie się max 15 minut chcesz, żebym dostała zawału. Mów prawdę bo wiem, że coś kręcisz
- Na prawdę byłam w sklepie tylko, że w tym co mówisz nie było tego co chciałam i musiałam pojechać do sklepu na drugim końcu miasta _ Uff jakoś się udało, ale dziewczyna nie dawała za wygraną
-Tak, a cóż to takiego było? _ spojrzała na mnie wzrokiem mordercy i tu mnie chyba miała bo kompletnie nie wiedziałam co jej odpowiedzieć
-No wiesz te chipsy co są w rzadko, którym sklepie _ jakoś wybrnęłam
-Tak, a to bardzo ciekawe bo wczoraj jeszcze je mieli _ nosz cholera... nie ułatwia mi tego
-No popatrz to widocznie nie tylko my je lubimy i zostały wszystkie wysprzedane
-Dobra powiedzmy, że ci wierze
I tak właśnie skończyło się przesłuchanie po, którym mogłam się wreszcie udać do kuchni rozpakować te felerne zakupy. 


Witam mam nadzieje, że spodoba się kolejny już rozdział. Liczę także na jakieś komentarze z waszej strony. :D

                                                                                                                             S.I.A


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz