Leah
Kolejny
dzień zaczął się raczej nie ciekawie. Po rozrywce jaką zafundował nam Zayn
stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić tak dłużej nie może być. Postanowiłam z nim porozmawiać... miałam
nadzieje, że zrozumie to co mam mu do przekazania. Tymczasem jednak Alexia
postanowiła sprawdzić stan moich bagażów... jak je zobaczyła to się zwyczajnie
w świecie przeżegnała.
I w tym
momencie wiedziałam, że czeka mnie kolejny dzień z pakowaniem się.
Jednak nie
było tak źle uporałyśmy się z tym w 2 godziny. Później poszłyśmy do kuchni,
żeby przygotować coś na obiad. Po uprzednim przygotowaniu pysznego spaghetti i
zjedzeniu go poszłyśmy do salonu pooglądać telewizje. Jak tylko włączyłyśmy TV
to się zaczęło... wszędzie ONE DIRECTION. To był jakiś istny koszmar 1D to 1D tamto.
Starałam się
bacznie obserwować przyjaciółkę i sądząc po jej minie nie było dobrze. I to
właśnie zdarzenie utwierdziło mnie w moim przekonaniu, że powinnam porozmawiać z
Malikiem. Musiałam tylko wymyślić sposób, żeby wyjść z domu tak aby Alexia nie
wiedziała gdzie idę i w jakim celu.
Po dłuższej
chwili zastanowienia wymyśliłam przymusowe zakupy.
-Alexia
słuchaj ja na chwile muszę wyjść
-Jak to?
Gdzie? To może ja pójdę z tobą? _ Dziewczyna zasypała mnie pytaniami.
-Wiesz muszę
zrobić jakieś zakupy, ale ty się nie przejmuj. Jak chcesz to weź sobie laptop i
poserfuj po necie. Ja za niedługo wrócę
_ Uff... udało mi się jakoś z tego wybrnąć. –Może coś ci kupić?
-Jak byś
mogła to poproszę czekoladę ponoć poprawia humor... przekonamy się ile w tym
prawdy.
Ja tylko
kiwnęłam głową ubrałam kurtkę i buty, wzięłam portfel i wyszłam z domu. Szybkim
krokiem udałam się do domu państwa Malik. Kiedy już dotarłam drzwi mi otworzyła
mama Alexii.
-O witaj
Leah... czy coś się stało? _ zapytała nie widząc swojej córki.
- Dzień
dobry, nie nic się nie stało ja tylko na chwilkę... chciałam zapytać czy jest
może Zayn? _ po wypowiedzeniu tych zdań widziałam na twarzy pani Malik ogromne
zdziwienie
-Tak oczywiście
zaczekaj chwile, a ja go zawołam _
powiedziała wpuszczając mnie do środka
Po chwili
zauważyłam schodzącą po schodach sylwetkę chłopaka, z którym chciałam
przeprowadzić dość poważną rozmowę.
-Cześć Leah
-Cześć _
odpowiedziałam bez takiego entuzjazmu jak chłopak – Może się przejdziemy wiesz
chyba nie chciałabym, żeby ta rozmowa miała jakichś świadków, a już na pewno
nie twoich rodziców _ Zayn spojrzał na mnie odrobinę przerażony lecz tylko mi
przytaknął
Kiedy tylko
wyszliśmy udaliśmy się do parku w milczeniu lecz gdy usiedliśmy już na ławce to
się zaczęło.
-Zayn _
zaczęłam – Czemu ty jej to robisz? _ zapytałam jeszcze całkiem spokojnie, a
chłopak wiedząc o czym mówię spuścił tylko wzrok i po chwili jakby
zastanawiając się co sensownego może mi odpowiedzieć:
-Wiesz ja naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło _ w
tym momencie mu przerwałam
-Jak to nie
chciałeś? Chłopie jak byś nie zauważył ty ją cały czas krzywdzisz
Zayn
Cholera ona
ma racje. Kompletnie nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Po prostu zamurowało
mnie... wiedziałem, że spaprałem kolejną szansę. Jednak nie mogę tak sobie tego
odpuścić. Przysiągłem sobie, że się nie poddam. W końcu się odezwałem:
-Leah to nie
miało tak wyglądać... ja cie błagam pomóż mi _ spojrzałem na nią błagalnym
wzrokiem na większość ludzi to działało jednak nie na nią
-O nie Zayn
ja ci w niczym nie będę pomagać bo wiem, że zaraz po raz kolejny ją
skrzywdzisz... a ja nie chce brać w tym udziału. Jestem jej przyjaciółką i
staram się jej pomagać i oderwać od tego co ty wyczyniasz. Już nie jest prosto
bo jak byś nie zauważył to jesteś wszędzie _ w tym momencie próbowałem jej
przerwać, ale nie udało mi się dziewczyna kontynuowała – a ty mi tego nie
ułatwiasz. Teraz wracasz sobie do domu i na co ty liczysz? ,że co rzuci ci się
na szyje i wszystko będzie jak dawniej?
Leah
Wyrzuciłam z
siebie wszystko co leżało mi na wątrobie w tempie karabinu maszynowego, a teraz
czekałam ta odpowiedź Zayna. Jednak on
się nie odzywał... szczerze zrobiło mi się go szkoda:
-Słuchaj ja
wiem,że tobie też nie jest łatwo, ale jeśli chcesz odzyskać jej zaufanie to
musisz się postarać _ w tym momencie chłopak spojrzał się na mnie wzrokiem
pełnym nadziei
-Ja wiem
tylko, że... nosz cholera to nie jest takie proste jak bym chciał, żeby było...
zupełnie nie wiem co mam zrobić czy powiedzieć, żeby ją do siebie przekonać
-Jak na
razie to daj jej trochę odsapnąć, ale przypominaj się, że nadal jesteś i ci na
niej zależy i przed wszystkim przeproś ją za tą całą sytuacje niby banalne, ale
potrafi dużo zdziałać, a dalej zobaczysz wszystko się jakoś ułoży _ posłałam mu
uśmiech, który miał wyrazić, że wszystko będzie dobrze
-Dziękuje
jesteś najlepsza _ po wypowiedzeniu tego rzucił się na mnie z uściskiem
-Nie ma
sprawy, ale pamiętaj jeśli znowu ją skrzywdzisz to mnie zapamiętasz do końca
życia... i wcale nie będą to dobre wspomnienia_ mówiąc to patrzyłam na niego z
pełną powagą
Zayn tylko
się zaśmiał i powiedział, że nie będzie takiej potrzeby. Zaraz po tym
postanowiłam się zbierać, żeby Alexia nie skapnęła się, że coś jest nie tak.
Rozeszliśmy się w dwie strony i jeszcze na odchodne rzuciłam chłopakowi:
-Zayn tylko
pamiętaj nie było żadnej rozmowy, w ogóle się nie widzieliśmy ja tylko wyszłam
do sklepu jasne?
-Ok dobrze
wiedzieć. Do zobaczenia i jeszcze raz dziękuje za pomoc.
No to teraz
pozostało mi szybko zrobić zakupy i wrócić do domu. Kiedy weszłam do domu
Alexia od razu zerwała się z kanapy i zaczęła:
-Boże gdzieś
ty była? Już się o ciebie martwiłam, miałaś tylko na chwile iść do sklepu, a
nie było cię ponad 2 godziny i jeszcze w dodatku nie wzięłaś komórki debilu
No tak na
samym wstępie dostałam opieprz, a ja tylko działałam w słusznej sprawie, ale
przecież nie powiem jej prawdy gdzie byłam i co robiłam bo to wszystko dla jej
dobra.
-Wiesz
wystarczy po prostu Leah bo z tego co wiem mama właśnie tak dała mi na imię, a
poza tym to jak to gdzie mówiłam ci, że idę do sklepu _ jednak nie było mi dane
dokończyć bo mi przerwała
- 2
godziny!!! Przecież do tego sklepu idzie się max 15 minut chcesz, żebym dostała
zawału. Mów prawdę bo wiem, że coś kręcisz
- Na prawdę
byłam w sklepie tylko, że w tym co mówisz nie było tego co chciałam i musiałam
pojechać do sklepu na drugim końcu miasta _ Uff jakoś się udało, ale dziewczyna
nie dawała za wygraną
-Tak, a cóż
to takiego było? _ spojrzała na mnie wzrokiem mordercy i tu mnie chyba miała bo
kompletnie nie wiedziałam co jej odpowiedzieć
-No wiesz te
chipsy co są w rzadko, którym sklepie _ jakoś wybrnęłam
-Tak, a to
bardzo ciekawe bo wczoraj jeszcze je mieli _ nosz cholera... nie ułatwia mi
tego
-No popatrz
to widocznie nie tylko my je lubimy i zostały wszystkie wysprzedane
-Dobra
powiedzmy, że ci wierze
I tak
właśnie skończyło się przesłuchanie po, którym mogłam się wreszcie udać do
kuchni rozpakować te felerne zakupy.
Witam mam nadzieje, że spodoba się kolejny już rozdział. Liczę także na jakieś komentarze z waszej strony. :D
S.I.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz