Leah
Kolejny
dzień przyniósł masę nowych przygód. Od
razu po otworzeniu oczu przypomniałam
sobie obietnicę przyjaciółki. Na moją twarz wstąpił ogromny uśmiech
kiedy pomyślałam o tym, że już za 2 dni będę mieszkać w Londynie.
Wiedziałam,
że niełatwo pozbędę się dziś tego zacieszu. Powiem szczerze cały dzień nic nie
robiłam. Zwyczajnie relaksowałam się na kanapie z pilotem w dłoni. Po przełączeniu na pierwszy lepszy program
muzyczny mina mi zrzedła. Ukazał się tam teledysk do piosenki zespołu brata
mojej przyjaciółki. Świetnie zdawałam sobie z tego sprawę jak ona musi się czuć
widząc go na co dzień w TV bądź internecie, a nie mając praktycznie żadnego
kontaktu. Wtedy nie wiedziałam jeszcze,
że Zayn przyjechał do domu rodzinnego, ale zacznijmy od początku...
Po takim
lenistwie jakie sobie dziś zafundowałam stwierdziłam, że warto się trochę
przejść i pooddychać świeżym powietrzem. Postanowiłam pójść na huśtawkę
powspominać prawie prehistoryczne już czasy mojego dzieciństwa. To właśnie tam
potrafiłam przesiedzieć cały dzień. Pewnego razu aż rodzice zaczęli mnie szukać bo myśleli, że
coś mi się stało, ale o tym może innym razem.
Kiedy prawie
dotarłam na miejsce zauważyłam Alexię i postanowiłam jej zrobić psikusa.
Najpierw mocno się wkurzyła, ale po moich nieudolnych naśladowaniach jej
wystraszonej miny wybuchła śmiechem. Jak
już się uspokoiłyśmy próbowałam z niej wyciągnąć co się stało dobrze wiedziałam,
że nie siedziałaby sobie od tak na 10 stopniowym mrozie. Początkowo się
zapierała nie chciała powiedzieć o co chodzi, ale wiedziała, że za dobrze ją
znam i nie odpuszczę dopóki nie dowiem się co się stało. Wtedy powiedziała coś
co wprawiło mnie w osłupienie... wyznała iż jej szanowny brat przytaszczył swój
zgrabny tyłek do ich rodzinnego domu. Zamieniłyśmy jeszcze kilka zdań i
postanowiłyśmy pójść do mnie na gorącą czekoladę.
Po uprzednim
zdjęciu kurtek i butów wysłałam Alexię do salonu, żeby wybrała jakiś fajny
film, a sama poszłam do kuchni zrobić czekoladę i coś do jedzenia.
Kiedy
dotarłam już do salonu i bezpiecznie odłożyłam wszystko co mogło sprawiać
zagrożenie :D i zaczęłyśmy oglądać komedię, którą wybrała Alexia. Nieźle się
uśmiałyśmy, ale w końcu przyszedł czas aby poruszyć wątek Zayna. Jak można się
domyślić jest to temat studnia... nie ma dna. Wiedziałam, że tylko ja mogę jej
w tej sprawie pomóc. Początkowo dziewczyna trzymała fason jednak po chwili już
płakała w moich ramionach i przez łzy powiedziała:
- Zupełnie
nie rozumiem po co tu przyjechał. On chyba chce mnie całkowicie wykończyć...
przysięgam, że przez niego trafie kiedyś do psychiatryka
-Zdajesz
sobie sprawę z tego, że tak łatwo się ode mnie nie uwolnisz i jak ty pojedziesz
do wariatkowa to ja razem z tobą??
-No tak
zapomniałam, że od takiego czuba nie da się uwolnić
- Ej nie
pozwalaj sobie... pamiętaj, że ludzie twierdzą iż jesteśmy do siebie bardzo
podobne więc witaj siostro czubie. Matko jak to brzmi, chyba serio przydałby
się nam taki biały fartuch jaki mają w psychiatrykach nie uważasz??
Dziewczyna
zaśmiała się. Kolejny raz udało mi się ją rozweselić lecz tym razem nie na
długo. Po fali napadu śmiechu przyszła następna fala tym razem płaczu powód-
wszystkim dobrze znany. Wiedziałam, że czasem trzeba się wypłakać dlatego
użyczyłam jej własnego ramienia. Wkrótce po tym Alexia usnęła na sofie... swoją
drogą współczuje jej następnego dnia wszystko będzie ją boleć no, ale cóż
bywa. Przykryłam ją , a sama poszłam się
wykąpać, a następnie spać. Kładąc się do łóżka przypomniałam sobie, że miała
pomóc mi się dopakować, ale trudno czasem są sprawy ważniejsze...
Hej!!! No to mamy kolejny rozdział, liczę na to, że się spodoba... oraz na jakieś komentarze ze szczerą opinią co myślicie o tym opowiadaniu i w ogóle o blogu. :D
S.I.A
Śliczny, śliczny, śliczny, ale wiecie, że ja kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuń